sobota, 23 sierpnia 2014

Łazienkowych przygód ciąg dalszy

Wpis ten będzie niejako kontynuacją poprzedniego wpisu, ponieważ uznałam, że temat wart jest poświęcenia mu tych dwóch wpisów. Jak już wspominałam, po zamontowaniu niemal całkowitego wyposażenia naszej łazienki, należało zająć się jeszcze znalezieniem odpowiednich akcesoriów łazienkowych, takich jak dozowniki do mydła, podajniki na papier toaletowy, kosze na bieliznę i na pranie, dywaniki, uchwyty itd. Objechaliśmy z mężem wszystkie markety budowlane w naszym mieście, a nawet odwiedziliśmy wiele małych sklepików z akcesoriami łazienkowymi i nadal nie mogliśmy znaleźć takich, jakie by nam w pełni odpowiadały. Oczywiście zależało nam na dobrej jakości, na estetyce, ale również na trwałości. Ponadto, zależało nam na prostym, ale nie banalnym designie. Jak się okazało, znalezienie połączenia tych wszystkich cech graniczyło niemal z cudem.





W końcu pewnego wieczoru postanowiłam poszukać sklepów internetowych z tego typu akcesoriami. Co prawda, miałam wątpliwości co do tego czy jakość faktycznie będzie taka, jaką zapewnia producent i czy estetyka będzie dorównywała tej ze zdjęcia. Akcesoria, z jednego ze sklepów internetowych na które napotkałam, ostatecznie mnie przekonały. Były to bowiem dokładnie takie elementy, jakich szukałam. Jak tylko pokazałam je mężowi, który również się nimi zachwycił, postanowiłam zaryzykować i złożyłam zamówienie. Bo kilku dniach kurier przywiózł paczki, które niemal rozrywałam, taka byłam ciekawa czy zamówione produkty mnie nie rozczarują. Na szczęście tak się nie stało, akcesoria ze sklepu internetowego okazały się najładniejszymi jakie widzieliśmy, a oglądaliśmy ich naprawdę sporo.

piątek, 22 sierpnia 2014

Wyzwanie zwane łazienką

Powiem Wam, że nie myślałam, że urządzanie łazienki będzie stanowiło aż takie wyzwanie. Już wcześniej słyszałam, że jest to dość problematyczne do urządzania pomieszczenie, jednak to, co nas spotkało przerosło moje przewidywania. Oczywiście mieliśmy wcześniej wizję oraz wyobrażenie tego, jak chcielibyśmy, aby to pomieszczenie wyglądało, jednak, jak się później okazało, musieliśmy nieco zmienić nasze plany. Po pierwsze zadzwoniliśmy do firmy zajmującej się sprzedażą kompletów łazienkowych, która dokonała pomiarów. Następnie udaliśmy się do sklepu w celu zakupienia wanny, prysznica, muszli klozetowej oraz umywalki. Wybór był tak duży, że zajęło nam to więcej czasu, niż planowaliśmy, jednak stwierdziliśmy, że pośpiech jest złym doradcą. Wracając ze sklepu, zdaliśmy sobie sprawę, że nie wybraliśmy do łazienki żadnych półek, tak więc musieliśmy zadzwonić do firmy produkującej nasz komplet łazienkowy, by uzupełnić zamówienie.


Po około dwóch tygodniach otrzymaliśmy nasz komplet, jednak na półki domówione trochę później musieliśmy poczekać jeszcze kilka dni. Dało nam to czas na dokładne przemyślenie ich rozmieszczenia, już po montażu pozostałego wyposażenia łazienki. Kiedy otrzymaliśmy w końcu również półki, mogliśmy zacząć wybierać brakujące akcesoria oraz elementy dekoracyjne.



czwartek, 21 sierpnia 2014

Męskie królestwo

Tym razem opowiem Wam o urządzaniu garażu przez mojego męża. Niestety nie udało mi się go namówić na to, by sam napisał ten wpis, tak więc poznacie tę przygodę z mojego punktu widzenia. Zacznę od tego, że mój mąż jest typowy mężczyzną, dla którego garaż jest królestwem. Do tego dochodzi jego pasja, którą jest majsterkowanie i różnego rodzaju „zabawy” garażowe. Szczerze mówiąc sama nie do końca wiem, co on tam tworzy przez tyle godzin miesięcznie, ale skoro go to relaksuje i sprawia przyjemność, to nie wnikam. Tak więc przy urządzaniu garażu w naszym domu ja nawet nie próbowałam się wtrącać, ponieważ wiedziałam, że i tak nie będę tam spędzać czasu, a już na pewno nie tyle co mój mąż. Poza tym, postanowiłam dać mu wolną rękę i pozwoliłam, by całkowicie sam urządził to pomieszczenie. Jakoś tak się stało, że w trakcie realizacji tego projektu, mąż zdradził mi, że planuje do garażu zakupić meble metalowe, co trochę mnie przeraziło. Wyobraziłam sobie bowiem potężne i ciężkie regały, które całkowicie wpływały by przytłaczająco na osobę znajdującą się pośród nich. Podzieliłam się z mężem moimi obawami, po czym wyjaśnił mi, że te metalowe meble wcale nie są jakimiś strasznymi potworami, a całkiem zgrabnymi meblami, tyle, że bardziej trwałymi przez to właśnie, że wykonane są z takiego tworzywa. Odetchnęłam więc z ulgą i postanowiłam w pełni zaufać mężowi.

środa, 20 sierpnia 2014

Komory na rzeczy

Dzisiejszy wpis pragnę poświęcić szafom do zabudowy, których jestem wielką zwolenniczką. Z racji tego, że kupiony przeze mnie i mojego męża dom ma dość specyficzny plan, a ja chciałam zakupić właśnie takie szafy wnękowe, to pojawił się mały problem ze znalezieniem firmy, która zrobiłaby nam szafy na dość nietypowy wymiar. Co prawda na rynku istnieje wiele firm zajmujących się tego typu usługami, jednak wymiary jakie nasze szafy musiały uzyskać były naprawdę rzadko spotykane. Dlatego też często spotykaliśmy się z odmową, bowiem wiele firm nie chciało podjąć się tak nietypowego wykonania szaf wnękowych, przy tak małej ich ilości. Myślę, że gdyby było to większe zamówienie, to było by łatwiej z jego wykonaniem. Na szczęście w końcu udało nam się znaleźć firmę, która podjęła się tego zadania. Ale powiem Wam, że pan, który przyjechał pobrać pomiary nieźle nas nastraszył. Twierdził bowiem, że mogą pojawić się jakieś problemy techniczne, które uniemożliwią stworzenie jednej z szaf, na której zależało nam tak naprawdę najbardziej.


Przy odbiorze dowiedzieliśmy się, że faktycznie pojawiły się jakieś komplikacje, ale, że udało się zastosować jakieś nowe rozwiązanie i że powinno być dobrze. Po zamontowaniu wszystkich szaf wnękowych w naszym domu trochę je z mężem potestowaliśmy, by w razie jakichś niedociągnięć mieć jeszcze czas na ich usprawnienie. Okazało się jednak, że wszystko działa tak jak powinno, tak więc kolejny etap był za nami.

wtorek, 19 sierpnia 2014

Uroki drewnianej podłogi

Witajcie, zapraszam na mojego bloga, na którym pragnę opisywać problemy z urządzaniem domu oraz sposoby na ciekawe rozwiązania. Zapraszam.

Pierwszy wpis chciałabym poświęcić parkietom, ale zacznę od tego, że wraz z mężem kupiliśmy jakiś czas temu dom, w którym planujemy zamieszkać tuż po zakończeniu jego remontu. Jest to dom średnich rozmiarów, obecnie dla nas nawet zbyt duży, jednak myślimy przyszłościowo, tak więc bierzemy pod uwagę pojawienie się dzieci w niedalekiej przyszłości. Ale wrócę do tematu tego wpisu. Podłoga w zakupionym przez nas domu była drewniana, co bardzo nam odpowiadało, jednak była ona już bardzo zniszczona. Nie spieszymy się zbytnio z przeprowadzką, dlatego też zależy nam, aby przed przeprowadzką wszystko było w pełni wyremontowane.


Postanowiliśmy zastosować cyklinowanie parkietu, które polega na szlifowaniu go, w celu zdarcia zniszczonej warstwy drewna, którą następnie się poleruje, a w etapie końcowym lakieruje. Jest to zabieg dość pracochłonny, jednak efekty są wspaniałe. Tym, którzy zamierzają cyklinować parkiet, polecam cyklinowanie bezpyłowe. Jest to metoda, którą zastosowaliśmy i która znacznie ułatwiła nam olejowanie. Obecnie większość osób urządzających swoje domy czy mieszkania decyduje się na wykończenie podłóg panelami, zwykle pewnie ze względu na koszty. Tym bardziej więc uznaliśmy, że nie warto jest niszczyć pięknej drewnianej podłogi w naszym nowym domu. Jeżeli będziecie w podobnej sytuacji, zachęcam, abyście wybrali usługę cyklinowania bezpyłowego, zamiast usuwania prawdziwego drewna i zastępowania go mniej wartościowymi panelami.